Jeśli Czarnobyl jest za daleko,
spójrzcie na to!
Stalownik |
Aby poczuć klimat miejsc
opuszczonych i zapomnianych, nie musimy wyjeżdżać za granicę. Więcej niż pewne,
że całkiem ciekawe ruiny i pustostany znajdują się w Waszej okolicy!
Świetną robotę wykonują ludzie z
forgotten.pl. Właśnie ta strona stała się inspiracją do odwiedzenia
„Stalownika” – ruin szpitala w Bielsku- Białej. Dlaczego Stalownik? Wbrew
pozorom, nie jest cały ze stali, po prostu moloch stoi przy ulicy Stalowej!
Wejście |
Piękny jesienny poranek.
Bezchmurne niebo. Dzisiaj, z Częstochowy do BB jedzie się zgodnie z przepisami
ok. 2 godzin. Drogi wyremontowane. Przejazd Przez Tychy i Pszczynę to łatwizna.
I pomyśleć, że jeszcze rok w temu, w związku z licznymi remontami, droga trwała
3, a nawet 4 godziny.
Parter... |
Do celu docieramy bez przeszkód.
Kontury Stalownika majaczą między drzewami. Zniszczone ogrodzenie zdaje się
mówić „zapraszam!”. Ślady naszych poprzedników widoczne na każdym kroku:
butelki, ślady ogniska, paczki fajek, napisy na ścianach. Znaczy się, że
miejsce żyje swoim życiem, mimo tabliczek „Wstęp wzbroniony!”.
Wstęp wzbroniony? |
W dniu naszej wizyty klatka
schodowa była jeszcze , albo już otwarta. Nie musieliśmy się wspinać na
pierwsze piętro (chociaż byliśmy na to przygotowani). Niewielka dziura w
zamurowanej ścianie była dla nas wystarczająca aby prześlizgnąć się do środka.
Od frontu |
Zachowując należytą uwagę
zaczęliśmy wchodzić na 10 piętro, co jakiś czas przechadzając się po wybranych
kondygnacjach. Widok z góry robi wrażenie. Wysoka przejrzystość powietrza,
jesienne kolory drzew, góry… gdzieś w oddali miasto tętniące własnym życiem.
Tymczasem tu, na górze, niepokojąca cisza, zakłócana niekiedy szumem wiatru i
odgłosami zrzucanych przez niego gruzów, kamieni oraz wszelkiego rodzaju innych
resztek Stalownika.
Będąc tam, należy zachować
szczególną ostrożność. Wiatr na wyższych piętrach bywa bardzo silny. Istnieje
więc realne ryzyko, że stojąc na dole, można zostać poważnie zranionym, a
najprędzej zabitym, przez części zwiane z wyższych kondygnacji. Sami byliśmy
tego świadkami.
Jedna z kondygnacji |
Tradycyjnie, właściwym sobie
sposobem, zrobiliśmy kilka zdjęć, zwiedziliśmy budynek, usiedliśmy na ziemi by
chwilę odpocząć i pomyśleć nad dalszymi opcjami w niedalekiej przyszłości. A
przy okazji, będąc w górach, postanowiliśmy przejechać się jeszcze do Szczyrku,
oglądnąć na szybko skocznie narciarskie, wjechać na Skrzyczne, by nacieszyć się
raz jeszcze widokiem gór w ten wspaniały jesienny dzień.
Z pozdrowieniami, Goahead! |
Fajnie się was czyta chłopaki idę z wami powędrować dalej
OdpowiedzUsuń